piątek, 22 lipca 2011

Pieczony łosoś na sałatce z suszonym mango

Tak, wiem, tych upalnych, słonecznych dni raczej nie widać, ale nie ma co się załamywać... Jak to się mówi: "wiara czyni cuda", więc ja gorrrrrrrąco wierzę, że "jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie wspaniale"... :))) 
A póki co, propozycja lekkiego, dietetycznego i przepysznego obiadu. Robi się go bardzo szybko, więc i dla zaganianych będzie idealny... ;)))



Pieczony łosoś na sałatce z suszonym mango (porcja dla 6 osób)
Sałatka:
1 opakowanie miksu sałat
1/2 opakowania rukoli
1/2 opakowania "Roszpunki" (jak to mówi moja mama, po obejrzeniu z Olą filmu "Zaplątani")
1 świeży ananas ("z braku laku" może być też z puszki)
10 plasterków suszonego mango
pęczek szparagów (mogą być zarówno zielone jak i białe)
2-3 garście grzaneczek pszennych
parmezan w kawałku
3 łyżki prażonego sezamu
3 łyżki miksu pestek (słonecznik, dynia, orzeszki piniowe)
4 łyżki oleju sezamowego
3 łyżki białego octu winnego
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka słodkiego sosu teriyaki (ewentualnie gęstego soku malinowego lub z czarnych porzeczek)
Ryba:
filet z łososia (tyle, żeby wyszło 6 kawałków po 5-6cm szerokości)
słodki sos teriyaki
100g masła


Piekarnik rozgrzać do 180*C, grzanie góra-dół, bez termoobiegu. Filet z łososia obrać ze skóry, usunąć ewentualne ości (najlepiej się to robi pensetą), pokroić na 6 porcji, natrzeć ze wszystkich stron sosem teriyaki i ułożyć w żaroodpornym naczyniu. Rybę obłożyć wiórkami z masła (masło wcześniej dobrze schłodzić, będzie łatwiej kroić w wiórki). Naczynie z rybą włożyć do piekarnika i piec 30 minut.
Sałaty umyć, osuszyć i wymieszać w dużej misce. Ananasa obrać i pokroić w kawałeczki. Mango pociąć na kawałki. Ja robię to nożyczkami, bo jest najwygodniej. Przygotować szparagi: białe dokładnie obrać i odłamać zdrewniałe końce, z zielonych tylko odłamać końcówki. Szparagi pokroić na 3cm kawałki i wrzucić na osolony wrzątek (łebki odłożyć na później). Gotować do miękkości (białe około 15 minut, zielone około 10 minut), w połowie gotowania dorzucić łebki. Ugotowane szparagi powinny być miękkie, ale nie rozpadające się. Odcedzić i odłożyć do ostudzenia. Ananasa, mango, szparagi i grzanki dorzucić do sałat. Obieraczką do warzyw lub specjalnym nożem do sera wyciąć z parmezanu cienkie płatki i wrzucić je do miski z sałatą. Posypać sezamem i miksem pestek. Do małego słoiczka lub szejkera wlać olej sezamowy, ocet winny, sos sojowy i sos teriyaki, zakręcić i mocno wstrząsnąć, aż powstanie gładka emulsja. Sosem polać sałatkę. Wszystko dokładnie wymieszać. Gotową sałatkę wyłożyć na talerze, a na niej ułożyć upieczonego, gorącego łososia. Podawać natychmiast.


Oczywiście to tylko propozycja, którą można dowolnie modyfikować. W sałatce może się znaleźć wszystko, co akurat macie pod ręką. Całym sekretem sałatki jest sos. 


Łososia można zastąpić każdą inną rybą, którą lubicie. Jeśli nie przepadacie za rybą na słodko, wypróbujcie inną wersję: 
Kawałki ryby ułożyć w naczyniu żaroodpornym, a każdy kawałek ryby posmarować łyżeczką musztardy. Główkę czosnku podzielić na ząbki, ząbki obrać i rozrzucić na kawałkach ryby. Rybę obłożyć plasterkami cytryny, listkami świeżej bazylii i wiórkami masła. Wstawić do nagrzanego do 180*C piekarnika i piec 30 minut.


Jeśli nie lubicie ryb, do sałatki można też dodać mięso, np. wołowinę. Najlepiej kupić polędwicę lub ligawę. 
Mięso pokroić w cieniutkie plasterki i wrzucić na patelnię z rozgrzanym olejem. Smażyć króciutko, tylko do zbrązowienia mięsa, żeby nie zrobiło się gumowate. Pamiętajcie, że wołowiny nie wolno solić przed i w trakcie smażenia, bo zrobi się podeszwa! Solimy dopiero po usmażeniu. Można też dodać trochę pieprzu cayenne. Wrzucić do sałatki i dokładnie wymieszać.


A jeśli ktoś, tak jak ja, lubi owoce morza, to polecam wypróbować wersję z krewetkami.
Surowe, obrane krewetki tygrysie, rozmiar 31-40 (oznacza to, że na 0,5kg przypada 31-40 sztuk krewetek) rozmrozić i oberwać im ogonki. Na patelni rozpuścić 50g masła. Na rozgrzane masło wrzucić 3 posiekane ząbki czosnku i chwilkę podsmażyć. Czosnek nie może się zbrązowić, bo będzie gorzki. Wrzucić krewetki i smażyć 3-4 minuty, aż zmienią kolor z szarego na koralowy (nie dłużej, bo będą twarde!!!). Całość, razem z sosem ze smażenia, przełożyć do sałatki i dokładnie wymieszać.


SMACZNEGO!!! ;)



1 komentarz: