środa, 26 października 2011

Zielone curry z kurczaka

Dzisiaj powrót do mojej ulubionej kuchni, czyli kuchni tajskiej. Za oknem brzydko i ponuro, aż się nie chce z domu wychodzić. Idealny moment na szaleństwa kulinarne. A kuchnia tajska jest wprost stworzona na taką pogodę. Egzotyczne przyprawy smakiem i aromatem przypominają o minionych wakacjach. Pasta curry rozgrzewa, gdy na zewnątrz zimno i mokro. A mleczko kokosowe przywodzi na myśl drinki z palemką... ;)
Wystarczy położyć się na sofie z talerzem pysznego curry, włączyć płytę z szumem morza, zamknąć oczy, uruchomić wyobraźnię i można się poczuć prawie jak na egzotycznej wyspie... ;D



Zielone curry z kurczaka z groszkiem cukrowym, czerwoną papryką, pędami bambusa i mango (składniki dla 4 osób)
1 pierś z kurczaka
pół opakowania groszku cukrowego
1 czerwona słodka papryka
1 puszka pędów bambusa w plastrach
1 średnio dojrzałe mango
5 szalotek
3 łyżki oleju 
1 płaska łyżka zielonej pasty curry
1 puszka mleczka kokosowego
1 puszka śmietanki kokosowej
2 trawy cytrynowe
7 liści limonki kaffir
korzeń galangalu (około 5cm)
2 łyżki sosu rybnego
1 łyżka brązowego cukru
skórka i sok z 1 limonki
pęczek kolendry
2 szklanki ryżu jaśminowego
sól

Ryż wrzucić do garnka, zalać 3 szklankami zimnej wody (na 1 porcję ryżu - 1,5 porcji wody), posolić i na dużym ogniu szybko doprowadzić do wrzenia (bez przykrycia). Przykryć, zmniejszyć ogień i dusić, nie odkrywając, przez 15 mniut. Następnie zdjąć z ognia i odstawić na kolejne 10 minut (nadal nie odkrywając).
W woku lub głębokiej patelni rozgrzać olej. Dodać posiekane szalotki, chwilę podsmażyć. Dodać  pastę curry, smażyć przez 1 minutę, cały czas mieszając. Dodać pokrojonego w kostkę kurczaka, smażyć aż mięso ze wszystkich stron będzie lekko rumiane. Dolać mleczko i śmietankę kokosową, dokładnie wymieszać. Groszek cukrowy poprzekrajać na pół. Trawę cytrynową rozgnieść, żeby uwolnić aromat. Galangal obrać i pokroić w plasterki. Do woka wrzucić groszek cukrowy, pędy bambusa, liście limonki kaffir, trawę cytrynową i galangal. Zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem 10 minut, mieszając od czasu do czasu. Dodać pokrojoną w kostkę paprykę. Dusić przez kolejne 5 minut. Po tym czasie wyjąć trawę cytrynową, liście limonki kaffir i plastry galangalu. Dodać pokrojone w kostkę mango, sos rybny, cukier brązowy oraz skórkę i sok z limonki. Dusić jeszcze 5 minut. Na koniec posypać posiekaną świeżą kolendrą.
Podawać z ryżem jaśminowym.

Smacznego! :D

wtorek, 25 października 2011

Zupa-krem z dyni z imbirem, kardamonem, mlekiem kokosowym i świeżą kolendrą

Uwielbiam dynię pod każdą postacią. Czy to jest dynia marynowana, czy ciasto dyniowe, czy zupa dyniowa czy nawet zwykle pure z dyni z masełkiem. :)
Zbliża się Halloween i pewnie część z Was będzie wydrążać dynie, żeby zrobić z nich "przerażające" świeczniki. :) No i tu się zawsze pojawia problem - co zrobić z miąższem? Ja proponuję część udusić, zmiksować i zawekować (będzie na zimę jak znalazł), a z reszty zrobić zupę dyniową. Ale nie taką zwykłą - rosołek, pure dyniowe i gotowe. O nie, nie, to by było za łatwe. :) Nie oznacza to wcale, że zupa, którą Wam dziś przedstawię będzie trudna. Będzie tylko wymagać większej ilości składników. ;))) Jest prosta w wykonaniu, pięknie wygląda, a do tego super rozgrzewa. Ze względu na swój piękny słoneczny kolor i wlaściwośći "grzewcze" jest wprost idealna na zimne, szare i mokre dni. :)



Zupa-krem z dyni z imbirem, kardamonem, mlekiem kokosowym i świeżo siekaną kolendrą (składniki dla 4 osób)
1/4 obranej i oczyszczonej dyni
1 obrana marchew
2 ząbki czosnku
2 łyżki masła
1 łyżka oliwy
400ml bulionu warzywnego
200ml mleka kokosowego
100ml białego wytrawnego wina
100ml soku pomarańczowego
1 łyżeczka pasty sambal oelek
2 łyżki prażonych pestek dyni
kilka gałązek świeżej kolendry
łyżka oleju z pestek dyni
mielony kardamon
mielone curry
mielony imbir
sól i czarny pieprz do smaku

Dynię i marchew pokroić w kostkę, wrzucić do garnka z rozgrzaną oliwą połączoną z masłem, chwilę podsmażyć i dodać posiekany czosnek. Całość zalać bulionem, mlekiem kokosowym, białym winem oraz sokiem pomarańczowym i gotować do momentu, aż warzywa będą miękkie. Zupę doprawić solą, pieprzem, kardamonem, curry, imbirem i pastą sambal oelek, a następnie dokładnie zmiksować i przecedzić przez sito. Gorącą zupę przelać do bulionówek, pospać posiekaną kolendrą i pestkami dyni, skropić olejem z pestek dyni. 

Smacznego! :D


środa, 14 września 2011

Grecki obiad (kleftiko, choriatki i tzatziki)

Niedawno wróciłam z wakacji, które spędziłam z grupą przyjaciół w Chorwacji. Jako kucharka z zamiłowania, zobowiązałam się przygotowywać obiady dla całej grupy. A grupa do tych obiadów nie była mała - 11 osób dorosłych i 5 dzieci. :)))
Którejś nocy przyśniło mi się danie z ciasta filo i mięsa mielonego (tak, wiem, to nie jest normalne). :))) Rano po przebudzeniu, wpisałam w google "ciasto filo z mięsem" i wyskoczyło "Kleftiko". W ten sposób powstał pomysł na obiad po grecku. :))) W skład obiadu wchodziło właśnie kleftiko, choriatiki (czyli nasza sałatka grecka) i tzatziki.




Obiad po grecku (składniki dla 4 osób)
Kleftiko
600g mielonej cielęciny (w oryginalnym przepisie jest jagnięcina krojona w kostkę)
4 średnie ziemniaki
2 marchewki
1 duża cebula
garść fasolki szparagowej
2 ząbki czosnku
4 plastry fety
1 duży pomidor bez skóry
sok z 1/2 cytryny
50ml białego wina
oliwa z oliwek
2 łyżki przyprawy do kuchni greckiej Kamis
8 kwadratów ciasta filo 40x40cm
4 łyżki masła
Choriatiki wg. BiBi
pół sałaty lodowej lub kapusty pekińskiej
2 pomidory
1 długi ogórek
1 mała czerwona cebula
1 czerwona papryka
mały słoiczek drylowanych zielonych oliwek
200g fety
oliwa z oliwek
biały ocet winny 
1 czubata łyżeczka musztardy
1 łyżeczka miodu
sól
pieprz
Tzatziki
1 duży jogurt bałkański
1 długi ogórek
3 ząbki czosnku
sól
pieprz

Tzatziki
Jogurt bałkański przełożyć do miseczki. Ogórka obrać ze skóry, zetrzeć na tarce o grubych oczkach, odcisnąć sok i wrzucić do jogurtu. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, doprawić solą i pieprzem. Dokładnie wymieszać i odstawić na czas przygotowania kleftiko, aby jogurt "przegryzł" się z czosnkiem.
Kleftiko
Ciasto filo rozmrozić w temperaturze pokojowej.
Mięso włożyć do miski, posypać przyprawą do kuchni greckiej Kamis, dodać wino, sok z cytryny i 2 łyżki oliwy.Wszystko dokładnie wymieszać i odstawić do lodówki na minimum 2 godziny (może być nawet do następnego dnia).
Marchewki pokroić wzdłuż na pół, a następnie w "plasterki". Z fasolki szparagowej poodcinać końce. Fasolkę umyć i pokroić w 2cm kawałki. Marchewkę i fasolkę blanszować przez 5 minut w osolonej wodzie, odcedzić. Na patelni rozgrzać oliwę i podsmażyć na niej przez 10 minut marchewkę z fasolką. Warzywa zdjąć z patelni i odstawić do ostudzenia.
Na tej samej patelni rozgrzać ponownie oliwę, wrzucić mięso i smażyć chwilę, aż zbrązowieje. Dodać posiekany drobno czosnek, posolić do smaku, odstawić.
Ziemniaki obrać, pokroić w średnią kostkę i usmażyć na patelni w bardzo gorącym oleju przez 3-4 minuty. Osączyć z oleju, odstawić.
Pomidora pokroić w grube plastry.
Masło stopić w garnuszku, odstawić.
Na każdą sakiewkę będą potrzebne dwa płaty filo. Na blacie położyć pierwszy płat filo, posmarować stopionym masłem, na nim położyć drugi płat filo (przekręcony jakby o 45* w stosunku do pierwszego) i też posmarować go stopionym masłem. Na środku położyć 1/4 mięsa, ziemniaków i marchewki z fasolką. Na górze położyć plaster pomidora i pokruszony 1 plaster fety. Brzegi ciasta polączyć i skręcić tak, aby utworzyły sakiewkę. Całość posmarować stopionym masłem.
Piekarnik rozgrzać do 200*C. Gotowe sakiewki ustawić na natłuszczonej blaszce i wstawić do piekarnika. Piec około 60 minut. Sakiewki powinny się pięknie zrumienić. Podawać na gorąco, od razu po upieczeniu.
Sałatka grecka
Warzywa umyć i osuszyć. Sałatę porwać na duże kawałki. Pomidora pokroić w grubą kostkę. Ogórka przekroić wzdłuż na 4 części i pokroić w grubsze "plasterki". Z papryki usunąć pestki i pokroić ją w grubą kostkę. Cebulę obrać, przekroić wzdłuż na ćwiartki, a te pokroić w piórka. Wszystkie warzywa wrzucić do dużej miski, dodać oliwki i dokładnie wymieszać. 
Oliwę wymieszać z octem winnym w stosunku 1:1, dodać musztardę, miód, sól i pieprz. Dokładnie wymieszać. Tuż przed podaniem na stół sałatkę zalać sosem, dokładnie wymieszać i rozłożyć do salaterek (ja, z braku zastawy, serwowałam sałatkę na jednym talerzu z kleftiko). Na wierzchu położyć plaster fety.
Upieczone kleftiko wyjąć na talerz, obok nałożyć porcję tzatziki. Serwować z sałatką choriatiki.

Smacznego! :)

Tarta kokosowa z mango i gorąca tarta czekoladowa z bezą

No, wakacje się skończyły i najwyższy czas wziąć się do roboty... ;)))
Trzy lata temu, w sierpniu, u jednej z moich przyjaciółek spotkała się grupa fantastycznych kobiet aby poplotkować, zjeść coś pysznego, napić się czegoś dobrego i obejrzeć film "Karmel".  Skończyło się na wspólnym oglądaniu "Lejdis". ;D Od tamtego czasu powstała tradycja. Co roku, w sierpniu, spotykamy się aby uczcić to pierwsze spotkanie. Skład się nam trochę zmienił, ale od dwóch lat jest już stały. :D To, co się nie uległo zmianie i towarzyszy nam przy każdej "rocznicy" to pyszne jedzenie, wino i film "Lejdis". ;D
W tym roku poprosiłam mamę, aby na spotkanie użyczyła nam swojego ogródka. :) Każda z Lejdis przywiozła oczywiście coś przepysznego. Ja tym razem, wyjątkowo, zdecydowałam się na przygotowanie czegoś na słodko. I tak powstały dwie tarty. Jedna - kokosowa z nutką egzotycznego mango. Druga - serwowana na gorąco, ukrywająca pod chrupiącą bezą płynną czekoladę. Mniam... :)))




Kruche ciasto (przepis wspólny dla obu tart)
250g mąki pszennej
65g drobnego cukru
1/4 łyżeczki soli
150g masła, schłodzonego i pokrojonego w kostkę
1 duże jajko
2 płaskie łyżki śmietany kremówki


Mąkę, cukier i sól wsypać do dużej miski (żeby było łatwo wyrabiać). Dodać rozdrobnione masło i całość siekać nożem, aż wszystkie składniki będą przypominać pokruszony chleb.
Do produktów sypkich wbić jajko, dodać śmietanę, przemieszać drewnianą łyżką, aby wchłonęły część mąki i zagnieść ciasto.
Gotowe ciasto ułożyć na folii spożywczej, rozgnieść na placek o średnicy około 20cm i zawinąć w folię. Włożyć do lodówki na około 60 minut.
Formę do tart natłuścić i wysypać bułką tartą lub mąką krupczatką.
Ciasto wyjąć z lodówki, rozwinąć z folii, oprószyć mąką z obu stron, ułożyć na nowym kawałku folii spożywczej, przykryć drugim kawałkiem folii i rozwałkować na grubość 3 mm i około 33cm średnicy. Podczas wałkowania unosić od czasu do czasu folię i podsypywać mąką, żeby ciasto się nie przykleiło.
Z rozwałkowanego ciasta zdjąć górną warstwę folii, ciasto nawinąć na oprószony mąką wałek. Ciasto przenieść nad blachę, zrolować z wałka i docisnąć palcami do brzegów i dna formy.
Ciasto w formie przykryć folią aluminiową i obciążyć ziarnami fasoli (powinny sięgać na wysokość boków tarty). Tak przygotowane ciasto wstawić do nagrzanego do 200*C piekarnika. Piec 10 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 190*C i piec jeszcze 5-10 minut. Po tym czasie zdjąć z ciasta folię aluminiową z fasolą i piec ciasto jeszcze 5-10 minut, do uzyskania lekko złocistego koloru.
Ciasto wyjąć z piekarnika i odstawić na czas przygotowania nadzienia.




Tarta kokosowa z mango
4 duże jajka
375g drobnego cukru
250g mascarpone
180ml mleka kokosowego
300g wiórków kokosowych
2 świeże owoce mango, pokrojone wzdłuż na plasterki


Jajka utrzeć z cukrem na lekką i puszystą masę. Dodać serek mascarpone, mleczko kokosowe i wiórki. Wymieszać łyżką. Gotowy krem przełożyć na upieczony spód. Pokrojone plastry mango ułożyć na masie jak na zdjęciu powyżej. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180*C i piec około 40 minut, aż masa uzyska piękny, złoty kolor.
Upieczoną tartę wyjąć z piekarnika, ostudzić do temperatury pokojowej a następnie włożyć do lodówki na minimum godzinę.




Tarta czekoladowa z bezą
200g ciemnej czekolady
90ml śmietany kremówki
łyżeczka olejku waniliowego
90g miękkiego masła
250g cukru
5 żółtek 
4 białka 
100g mielonych migdałów


Czekoladę połamać, wymieszać ze śmietaną i olejkiem waniliowym, stopić w kąpieli wodnej, wymieszać i odstawić do przestygnięcia.
Masło utrzeć do białości ze 100g cukru. Cały czas ubijając, dodać po kolei żółtka i przestudzoną czekoladę. Dosypać migdały i dokładnie wymieszać.
Gotowy krem przełożyć łyżką na upieczony spód. Ciasto wstawić do nagrzanego do 180*C piekarnika i piec przez 10 minut.
Białka ubić na sztywną pianę, stopniowo dodawać pozostały cukier - piana powinna być lśniąca i sztywna.
Pianę z białek wylać na ciasto i piec jeszcze przez 5 minut w 180*C. Następnie temperaturę zmniejszyć do 130*C i piec przez kolejne 20 minut.
Tartę podawać na ciepło. 


SMACZNEGO!!! ;D

piątek, 26 sierpnia 2011

Duszona sola w sosie śmietanowo-winnym z rukolą i pomidorami

Ale tym razem inaczej niż Wam pewnie przyszło do głowy - po polsku, w wysokoprocentowym trunku... ;D
Tym razem rybka będzie pływać w białym winie, z dodatkiem rukoli i słodkich pomidorów. A do tego przepyszne, chrupiące, aromatyczne cząstki ziemniaków.
Zdecydowanie jest to ostanio mój faworyt. Idealny na letni obiad, delikatny i lekkostrawny. ;)))




Duszona sola z rukolą i pomidorami, podawana z aromatycznymi ziemniaczkami (składniki dla 4 osób)
Ryba:
4 filety z soli lub innej białej ryby
4 duże pomidory
4 duże szalotki
1 opakowanie rukoli
100ml białego wytrawnego wina
2 łyżki śmietany kremówki
2 łyżki oliwy z oliwek
gruboziarnista sól
biały pieprz
przyprawa do ryb
Ziemniaki:
4 duże ziemniaki
1 główka czosnku
2 cytryny
listki z 3 gałązek rozmarynu
2 łyżki oliwy z oliwek
gruboziarnista sól


Ziemniaki umyć i pokroić w ósemki. Cytryny sparzyć i pokroić w ósemki. Czosnek podzielić na ząbki i obrać. Pokrojone ziemniaki wrzucić do blachy do pieczenia ciasta, dodać cząstki cytryny, obrane ząbki czosnku i posiekany rozmaryn. Zalać oliwą i posolić. Wszystko dokładnie wymieszać i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180*C. Piec około 40 minut, aż ziemniaczki będą miękkie w środku, a na wierzchu zrumienione i chrupiące.
W międzyczasie przygotować rybę.
Szalotkę obrać i drobno posiekać. Pomidory sparzyć, usunąć gniazda nasienne i pestki, miąższ pokroić w dużą kostkę. Rukolę umyć i oberwać ogonki. Rybę umyć, osuszyć i posypać przyprawą.
Na duuuuuuużej patelni rozgrzać oliwę, wrzucić szalotki, smażyć aż się zeszklą. Dodać pokrojone pomidory i podsmażyć, aż się lekko podduszą. Dodać wino i rukolę. Dusić przez chwilkę, aż rukola zmięknie. Na koniec dodać śmietanę, doprawić solą i pieprzem, wymieszać. Na gotowym sosie ułożyć filety z soli, przykryć i dusić jeszcze 10 minut.
Podawać natychmiast, razem z ziemniaczkami! PYYYYYYYYYYYYYYYCHA!!!!!!!!!!!!! ;D

środa, 3 sierpnia 2011

Placki ziemniaczane z polędwiczkami i sosem grzybowym

Miało być jutro, ale się okazało, że dostęp do komputera będę miała dopiero w poniedziałek, więc zamieszczam już dzisiaj. :)
Był obiad dla kobiet, teraz czas porozpieszczać naszych mężczyzn... ;))) Tym razem danie treściwe, które zaspokoi głód nawet największego łakomczucha... :)
Wreszcie jakiś pożytek z nierozpieszczającej nas w tym roku pogody - w lasach pojawiły się grzyby!!! Uwielbiam spacerować po lesie, czuć jak stopy zapadają się w miękkim mchu, wdychać zapach żywicy i słuchać odgłosów ptaków. Działa to na mnie tak uspokajająco, że prawie czuję każdy kolejny rozluźniający się mięsień. Jedyne, czego w lesie nie lubię, to pająki... :( Ale i na to mam sposób - patyk w rękę i machamy... ;D A do tego jeśli jeszcze w lesie są grzyby, to żaden pająk mnie nie powstrzyma... ;)))
Grzyby zbieram odkąd pamiętam. Moja mama mówi, że podobno już w spacerówce jechałam i pokazywałam palcem "Tu! Tu!". :) Ale mimo wieloletniego doświadczenia, czuję przed grzybami wielki respekt. Zbieram tylko te, których jestem w 100% pewna - prawdziwki, podgrzybki, zajączki, kurki, maślaki i rydze.
Poniższe danie jest właśnie z podgrzybkami, które zebrałyśmy razem z moją 4,5 letnią córeczką. :)))




Placki ziemniaczane pachnące lasem (składniki na 4 porcje)
Placki ziemniaczane:
15 niedużych ziemniaków (mniej więcej wielkości mandarynki)
1 cebula
1 jajko
4 łyżki mąki pszennej
sól
pieprz
Polędwiczki:
2 polędwiczki wieprzowe
6 łyżeczek sosu sojowego
3 łyżeczki suszonego rozmarynu
2 łyżki masła
Sos grzybowy:
1kg świeżych, oczyszczonyh podgrzybków
2 cebule
2 ząbki czosnku
100ml białego wytrawnego wina
200g śmietany 18% lub 22%
sól
vegeta
świeżo zmielony czarny pieprz
Dodatkowo:
olej do smażenia


Przygotować sos grzybowy.
Cebule drobno posiekać, czosnek obrać i przecisnąć przez praskę. Grzyby dokładnie umyć i pokroić na drobne kawałki.
Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju, wrzucić cebulę z czosnkiem i smażyć, aż cebula się zeszkli. Dodać grzyby i dusić 10 minut, wlać wino i dusić dalej, aż grzyby będą miękkie. Na koniec dodać śmietanę. Doprawić solą, vegetą i pieprzem.
Polędwiczki umyć, oczyścić z błonek i pokroić w cienkie paski. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju. Wrzucić pokrojone polędwiczki i smażyć, aż się zarumienią. Wlać sos sojowy, dodać rozmaryn i smażyć jeszcze 3 minuty, cały czas mieszając.
Do naczynia żaroodpornego włożyć masło, przełożyć usmażone polędwiczki i włożyć do nagrzanego do 100*C piekarnika (żeby nam nie wystygło, zanim usmażymy placki).
Ziemniaki obrać, umyć i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Cebulę drobno posiekać i wrzucić do startych ziemniaków. Dodać jajko, sól, pieprz i mąkę. Wszystko dokładnie wymieszać.
Na patelni rozgrzać olej i usmażyć kolejno 12 placków.
Czas na wielki finał! :)
Na talerzu ułożyć na zmianę (na zakładkę) placek ziemniaczany, mięso, placek ziemniaczany, mięso i na koniec znowu placek. Wzdłuż placków wyłożyć sos grzybowy. Danie przybrać kleksem śmietany i ewentualnie natką pietruszki (u mnie jej nie ma, bo ja natki nie jadam :D).


Danie może i jest pracochłonne, ale efekt końcowy zdecydowanie wynagradza wszelki trud! :)))
SMACZNEGO!!!

Tagliatelle z cukinią, pomidorami i orzeszkami piniowymi

Dzisiaj coś w sam raz na lato. Danie, można by rzec, typowo kobiece - bez ciężkich, smażonych mięs, delikatne i lekkostrawne. Sezon na cukinie rozpoczęty, a pachnące słońcem pomidory są wreszcie słodkie i mięsiste. Do tego młody czosnek, białe wino i orzeszki pinii i mamy przepyszny, prosty obiad. Smakuje zarówno samo, jak i jako dodatek, jeśli ktoś nie wyobraża sobie obiadu bez mięsa. ;)))




Makaron z cukinią i pomidorami (składniki na 4 porcje)
300 g makaronu tagliatelle lub bucatini
1 średnia cukinia (ok. 500g)
5 niedużych pomidorów
3 ząbki czosnku
150ml białego wytrawnego wina
1 łyżka serka almette śmietankowego
garść orzeszków piniowych
2 łyżki oliwy z oliwek
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
parmezan w kawałku
świeża bazylia do przybrania


Cukinię umyć, odkroić końcówki, przekroić wzdłuż na pół, łyżką usunąć pestki. Połówki cukinii pokroić na cienkie paski.
Pomidory lekko naciąć, sparzyć przez 10 sekund we wrzątku i obrać ze skórki. Pokroić na ćwiartki, usunąć pestki, a miąższ pokroić w spore kawałki.
Na suchej patelni uprażyć orzeszki piniowe, przełożyć na talerzyk.
Na patelni rozgrzać oliwę. Dadać drobno posiekany czosnek, chwileczkę podsmażyć, żeby uwolnić aromat, ale nie przypalić. Dodać paski cukinii, smażyć 10 minut, żeby cukinia zmiękła. Dodać pomidory, orzeszki piniowe i wino. Dusić przez kolejne 5 minut. Na koniec dodać serek almette, dokładnie wymieszać, żeby serek się rozpuścił. Całość doprawić solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem.
W międzyczasie ugotować makaron al dente, z dodatkiem łyżki oliwy, odcedzić.
Na patelnię z sosem wrzucić gorący makaron i dokładnie wymieszać.
Parmezan pokroić nożem do obierania warzyw na cienkie płatki.
Makaron wyłożyć na talerze, posypać płatkami parmezanu i przybrać listkami bazylii. 


SMACZNEGO!!! ;)))



czwartek, 28 lipca 2011

Letni przekładaniec na musie truskawkowym

Od półtora miesiąca siedzę w gospodarstwie agroturystycznym "U Mamy", tzn. zwaliłam się mojej mamie na głowę z dwójką dzieci... :))) Mamy tu ogród, w którym Ola może biegać do woli. Kubuś całe dnie może spędzać na powietrzu (a właściwie mógłby gdyby nie ta pogoda). Niedaleko jest rzeka, las i stadnina koni. Idealne miejsce na spędzenie wakacji. :D
Jako, że moja mama wykazuje anielską cierpliwość, staram się jej jakoś odwdzięczyć, gotując, piekąc i dogadzając na wszelkie możliwe kulinarne sposoby. :)
Tym razem chcę Wam zaprezentować deser, który powstał na początku lipca, kiedy jeszcze były truskawki i już były maliny. Pogoda była wtedy typowo letnia, więc Kubuś spał na tarasie, Ola szalała w ogrodzie, a ja szalałam w kuchni. :) Deser jest bardzo prosty, ale dzięki kolorowym warstwom bardzo efektowny. A do tego wszystkiego jeszcze przepyszny! :)




Letni przekładaniec (składniki na 4 porcje)
szklanka świeżych truskawek
3 czubate łyżki cukru pudru
budyń waniliowy
200g razowych ciasteczek
2,5 szklanki świeżych malin
2 szklanki kremówki 36%
listki mięty do przybrania

Truskawki umyć, bardzo dokładnie odsączyć i osuszyć (im mniej wody w truskawkach tym lepiej, bo mus będzie gęściejszy). Zmiksować z 2 łyżkami cukru pudru. Sos rozlać do pucharków.
Budyń przyrządzić według przepisu na opakowaniu, ostudzić.
Ciasteczka połamać na duże kawałki, wymieszać z malinami.
Kremówkę ubić na sztywno z 1 łyżką cukru pudru. Można też użyć Śnieżki lub gotowej bitej śmietany.
Na musie truskawkowym ułożyć warstwę zimnego budyniu, następnie mieszankę malin i ciasteczek, a na koniec bitą śmietanę. Włożyć na godzinę do lodówki. Przed podaniem udekorować listkami mięty. 

I tyle. :) Proste? Proste. :D 
No to SMACZNEGO!!!

sobota, 23 lipca 2011

Tajskie spring rolls'y z mango i krewetkami

Pierwszy przepis na specjalne życzenie... :) Jedna z moich ukochanych Lejdis, Aya, poprosiła o przepis na spring rolls'y z krewetkami i mango, a ja niczego jej nie potrafię odmówić... ;D
Uwielbiam kuchnię południowej azji, cudowne połączenie smaków: słodkiego, kwaśnego i ostrego. Kuchnia tajska zdecydowanie należy do moich faworytów. Orzeźwiający smak trawy cytrynowej, galangalu i liści limonki Kaffir, lekko słodki smak mleczka kokosowego, łagodzący piekielną ostrość pasty curry, a do tego cudowna woń kolendry... No i oczywiście aromatyczny ryż jaśminowy... Mmmmmniammmm, mogłabym to jeść codziennie... :) Ale nie tylko dania gorące są przepyszne. Przystawki też są fantastyczne, czego przykładem są poniższe rożki... :) Delikatne, lekko słodkie, orzeźwiające, a do nich wyrazisty, kwaśny sos na bazie sosu rybnego... :)




Rożki z mango i krewetkami (składniki na 24 sztuki)
Spring rolls'y:
12 mrożonych, surowych, obranych krewetek z ogonami (rozmiar 26/30)
10 dag makaronu ryżowego
3 łyżki octu ryżowego
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki soli
12 płatów papieru ryżowego
świeże listki kolendry
świeże listki mięty
1 ogórek (obrany, oczyszczony z nasion i pokrojony w słomkę długości 5cm)
szczypiorek z 3 cebulek dymek (pokrojony na kawałki długości 5cm)

1 dojrzałe duże mango (obrane i pokrojone w słomkę długości 5 cm)
przyprawa Nanami Togarashi (ewentualnie sproszkowane chilli)
Sos:
3 łyżki sosu rybnego
3 łyżki świeżo wyciśniętego soku z limonki
2 łyżki przegotowanej, ciepłej wody
 
2,5 łyżeczki brązowego cukru 


Sos: do miseczki wlać sos rybny, sok z limonki i wodę, dodać cukier. Wszystko dokładnie wymieszać, aż cały cukier się rozpuści. Odstawić.
Rożki: krewetki rozmrozić i oderwać im ogonki. W garnku zagotować wodę, posolić i do wrzątku wrzucić krewetki. Zmniejszyć ogień i gotować 3 minuty. Wyjąć łyżką cedzakową i wrzucić na 2 minuty do miseczki z lodem. Osączyć i osuszyć. Każdą krewetkę przekroić wzdłuż na pół i lekko rozpłaszczyć dłonią.
Makaron włożyć do wrzącej wody i gotować 3 minuty. Odcedzić, opłukać pod zimną, bieżącą wodą i dokładnie osączyć. Ocet ryżowy połączyć z cukrem i solą, wymieszać dokładnie, aż cukier się rozpuści. Zalewę wlać do makaronu, wymieszać. 
Płaską patelnię (ja używam takiej do naleśników) napełnić gorącą wodą. Kolejno wkładać płaty papieru ryżowego, wyjmować od razu, jak staną się giętkie (trwa to około 30 sekund). Przełożyć na papierowy ręcznik i osączyć z wody. Każdy płat przekroić na pół. Na każdym kawałku ułożyć (prostopadle do prostej krawędzi) połówkę krewetki, trochę makaronu, po kilka listków mięty i kolendry, przycięte łodyżki szczypiorku, kawałki mango i ogórka. Posypać przyprawą Nanami Togarashi. Zaokrąglony bok zawinąć, formując kieszonkę. Całość zwinąć w zgrabny rożek. 
Podawać z sosem.

SMACZNEGO!!!

piątek, 22 lipca 2011

Pieczony łosoś na sałatce z suszonym mango

Tak, wiem, tych upalnych, słonecznych dni raczej nie widać, ale nie ma co się załamywać... Jak to się mówi: "wiara czyni cuda", więc ja gorrrrrrrąco wierzę, że "jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie wspaniale"... :))) 
A póki co, propozycja lekkiego, dietetycznego i przepysznego obiadu. Robi się go bardzo szybko, więc i dla zaganianych będzie idealny... ;)))



Pieczony łosoś na sałatce z suszonym mango (porcja dla 6 osób)
Sałatka:
1 opakowanie miksu sałat
1/2 opakowania rukoli
1/2 opakowania "Roszpunki" (jak to mówi moja mama, po obejrzeniu z Olą filmu "Zaplątani")
1 świeży ananas ("z braku laku" może być też z puszki)
10 plasterków suszonego mango
pęczek szparagów (mogą być zarówno zielone jak i białe)
2-3 garście grzaneczek pszennych
parmezan w kawałku
3 łyżki prażonego sezamu
3 łyżki miksu pestek (słonecznik, dynia, orzeszki piniowe)
4 łyżki oleju sezamowego
3 łyżki białego octu winnego
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka słodkiego sosu teriyaki (ewentualnie gęstego soku malinowego lub z czarnych porzeczek)
Ryba:
filet z łososia (tyle, żeby wyszło 6 kawałków po 5-6cm szerokości)
słodki sos teriyaki
100g masła


Piekarnik rozgrzać do 180*C, grzanie góra-dół, bez termoobiegu. Filet z łososia obrać ze skóry, usunąć ewentualne ości (najlepiej się to robi pensetą), pokroić na 6 porcji, natrzeć ze wszystkich stron sosem teriyaki i ułożyć w żaroodpornym naczyniu. Rybę obłożyć wiórkami z masła (masło wcześniej dobrze schłodzić, będzie łatwiej kroić w wiórki). Naczynie z rybą włożyć do piekarnika i piec 30 minut.
Sałaty umyć, osuszyć i wymieszać w dużej misce. Ananasa obrać i pokroić w kawałeczki. Mango pociąć na kawałki. Ja robię to nożyczkami, bo jest najwygodniej. Przygotować szparagi: białe dokładnie obrać i odłamać zdrewniałe końce, z zielonych tylko odłamać końcówki. Szparagi pokroić na 3cm kawałki i wrzucić na osolony wrzątek (łebki odłożyć na później). Gotować do miękkości (białe około 15 minut, zielone około 10 minut), w połowie gotowania dorzucić łebki. Ugotowane szparagi powinny być miękkie, ale nie rozpadające się. Odcedzić i odłożyć do ostudzenia. Ananasa, mango, szparagi i grzanki dorzucić do sałat. Obieraczką do warzyw lub specjalnym nożem do sera wyciąć z parmezanu cienkie płatki i wrzucić je do miski z sałatą. Posypać sezamem i miksem pestek. Do małego słoiczka lub szejkera wlać olej sezamowy, ocet winny, sos sojowy i sos teriyaki, zakręcić i mocno wstrząsnąć, aż powstanie gładka emulsja. Sosem polać sałatkę. Wszystko dokładnie wymieszać. Gotową sałatkę wyłożyć na talerze, a na niej ułożyć upieczonego, gorącego łososia. Podawać natychmiast.


Oczywiście to tylko propozycja, którą można dowolnie modyfikować. W sałatce może się znaleźć wszystko, co akurat macie pod ręką. Całym sekretem sałatki jest sos. 


Łososia można zastąpić każdą inną rybą, którą lubicie. Jeśli nie przepadacie za rybą na słodko, wypróbujcie inną wersję: 
Kawałki ryby ułożyć w naczyniu żaroodpornym, a każdy kawałek ryby posmarować łyżeczką musztardy. Główkę czosnku podzielić na ząbki, ząbki obrać i rozrzucić na kawałkach ryby. Rybę obłożyć plasterkami cytryny, listkami świeżej bazylii i wiórkami masła. Wstawić do nagrzanego do 180*C piekarnika i piec 30 minut.


Jeśli nie lubicie ryb, do sałatki można też dodać mięso, np. wołowinę. Najlepiej kupić polędwicę lub ligawę. 
Mięso pokroić w cieniutkie plasterki i wrzucić na patelnię z rozgrzanym olejem. Smażyć króciutko, tylko do zbrązowienia mięsa, żeby nie zrobiło się gumowate. Pamiętajcie, że wołowiny nie wolno solić przed i w trakcie smażenia, bo zrobi się podeszwa! Solimy dopiero po usmażeniu. Można też dodać trochę pieprzu cayenne. Wrzucić do sałatki i dokładnie wymieszać.


A jeśli ktoś, tak jak ja, lubi owoce morza, to polecam wypróbować wersję z krewetkami.
Surowe, obrane krewetki tygrysie, rozmiar 31-40 (oznacza to, że na 0,5kg przypada 31-40 sztuk krewetek) rozmrozić i oberwać im ogonki. Na patelni rozpuścić 50g masła. Na rozgrzane masło wrzucić 3 posiekane ząbki czosnku i chwilkę podsmażyć. Czosnek nie może się zbrązowić, bo będzie gorzki. Wrzucić krewetki i smażyć 3-4 minuty, aż zmienią kolor z szarego na koralowy (nie dłużej, bo będą twarde!!!). Całość, razem z sosem ze smażenia, przełożyć do sałatki i dokładnie wymieszać.


SMACZNEGO!!! ;)



środa, 20 lipca 2011

Tort bezowy

Piękną mamy jesień tego lata... ;) Słońca jak na lekarstwo. Za to deszcz i burze nas nie oszczędzają. Dlatego, żeby chociaż trochę poprawić sobie humor, na początek proponuję przepyszny tort bezowy. 
Beza chrupiąca z zewnątrz, zaskakuje ciągnącym wnętrzem. Aksamitny krem na bazie serka mascarpone idealnie współgra z kwaskowatym granatem.
Ostatnio, kiedy go przygotowałam, nawet nie zdążyłam go pokroić... Dosiadłyśmy się do niego we cztery (ja i moje trzy przyjaciółki) i wyjadłyśmy go łyżeczkami prosto z półmiska... ;D





Tort bezowy

Beza:
12 białek (nie może być nawet kropelki żółtka!)
750g drobnego cukru 
1 łyżka octu winnego z białego wina
1,5 łyżkaimąki kukurydzianej (jeśli nie macie, to może być mąka ziemniaczana)
Krem:
2 żółtka
3 łyżki drobnego cukru
500g serka mascarpone
500ml śmietany kremówki
2 śmietan-fixy
15ml wiśniówki
ziarenka z połowy granatu 
30g płatków migdałowych
1 łyżka wiórków z gorzkiej czekolady
łyżeczka cukru pudru
kilka listków świeżej mięty (najlepiej czubki)


Przygotować dwie blachy piekarnika. Papier do pieczenia dociąć do rozmiarów blach.
Piekarnik rozgrzać do 140 stopni Celsjusza i ustawić opcję pieczenia góra-dół.
Białka, koniecznie w temperaturze pokojowej, ubić na sztywno (na najwyższych obrotach miksera). Do ubitych białek stopniowo dodawać cukier (po 2 łyżki na raz), po każdej porcji ubijać około 30 sekund. Po ostatniej partii cukru ubijać jeszcze 3-5 minut, aż cukier cały się rozpuści, a beza zrobi się błyszcząca. Zmniejszyć obroty miksera na średnie, dodać ocet winny i mąkę, wymieszać. Wyłożyć bezę, w równych porcjach, na przygotowane blaszki z papierem (najlepiej dłonią), robiąc fantazyjne "zadziorki". Bezy wstawić do piekarnika i piec 30 minut w 140 stopniach (po 15 minutach zamienić blachy poziomami). Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 120 stopni, piec bezy przez kolejną godzinę (ponownie w połowie czasu zamienić poziomami). Na koniec zmniejszyć temperaturę do 100 stopni i suszyć bezy jeszcze przez 1,5-2 godziny (sprawdzić delikatnie czy beza odchodzi od papieru, jeśli tak - jest gotowa) Ja najczęściej zostawiam bezy w zamkniętym, wyłączonym piekarniku do ostygnięcia.

Żółtka z 1 łyżką cukru ubić na parze do białości (miseczka z żółtkami nie może dotykać wody, bo się żółtka zetną i będzie jajecznica). Odstawić do ostygnięcia. Kremówkę ubić na sztywno z 2 łyżkami cukru i śmietan-fixami. Serek mascarpone krótko ubić, dodać do niego ubitą śmietanę, zimną masę żółtkową i wiśniówkę (można dodać jakąkolwiek inną nalewkę lub likier). Jeszcze chwilę wszystko miksować.
Płatki migdałowe delikatnie podprażyć na suchej patelni.
Delikatnie zdjąć bezę z papieru do pieczenia i położyć ją na półmisku. Na pierwszy blat bezowy wyłożyć 3/4 kremu, posypać płatkami migdałowymi, na to druga beza i reszta kremu. Wierzch posypać granatem, płatkami migdałowymi i wiórkami czekolady. Zamiast granatu mogą być truskawki, maliny, jeżyny, jagody czy porzeczki. Całość oprószyć cukrem pudrem i przybrać listkami mięty. 
Deser najlepiej smakuje podany natychmiast, ale nawet po kilku godzinach nadal jest przepyszny... :)

Tylko ostrzegam! Ten deser uzależnia! ;D