Jako, że moja mama wykazuje anielską cierpliwość, staram się jej jakoś odwdzięczyć, gotując, piekąc i dogadzając na wszelkie możliwe kulinarne sposoby. :)
Tym razem chcę Wam zaprezentować deser, który powstał na początku lipca, kiedy jeszcze były truskawki i już były maliny. Pogoda była wtedy typowo letnia, więc Kubuś spał na tarasie, Ola szalała w ogrodzie, a ja szalałam w kuchni. :) Deser jest bardzo prosty, ale dzięki kolorowym warstwom bardzo efektowny. A do tego wszystkiego jeszcze przepyszny! :)
Letni przekładaniec (składniki na 4 porcje)
szklanka świeżych truskawek
3 czubate łyżki cukru pudru
budyń waniliowy
200g razowych ciasteczek
2,5 szklanki świeżych malin
2 szklanki kremówki 36%
listki mięty do przybrania
Truskawki umyć, bardzo dokładnie odsączyć i osuszyć (im mniej wody w truskawkach tym lepiej, bo mus będzie gęściejszy). Zmiksować z 2 łyżkami cukru pudru. Sos rozlać do pucharków.
Budyń przyrządzić według przepisu na opakowaniu, ostudzić.
Ciasteczka połamać na duże kawałki, wymieszać z malinami.
Kremówkę ubić na sztywno z 1 łyżką cukru pudru. Można też użyć Śnieżki lub gotowej bitej śmietany.
Na musie truskawkowym ułożyć warstwę zimnego budyniu, następnie mieszankę malin i ciasteczek, a na koniec bitą śmietanę. Włożyć na godzinę do lodówki. Przed podaniem udekorować listkami mięty.
I tyle. :) Proste? Proste. :D
No to SMACZNEGO!!!
Szkoda ze już po sezonie truskawkowym :(!
OdpowiedzUsuń